UWAGA!!! 
Od 04 stycznia do 26 stycznia jestem na urlopie.
Do usłyszenia 😉

Zwalczanie pluskiew przeprowadzam osobiście.

łukasz bula entomolog dezynsekcja pluskwy zwalczanie pluskiew

Nazywam się Łukasz Bula. Jestem entomologiem i biologiem terenowym. Moją specjalizacją jest dezynsekcja pluskiew. Jestem jedynym fachowcem na Śląsku zajmującym się wyłącznie zwalczaniem pluskiew domowych. Stosuję autorską metodę dezynsekcji, która nierzadko jest ostatnią deską ratunku w mieszkaniach nieskutecznie oczyszczanych z pluskiew przez inne firmy. Pasjonuję się tymi pasożytami od lat, co daje mi pewność, że problem zniknie również w Waszym mieszkaniu.

Przed telefonem do mnie proszę przeczytać wszystkie pytania.

Klikając w pytanie wyświetla się odpowiedź.

Jak przygotować mieszkanie? – Pytanie nr 7
Ile kosztuje dezynsekcja? – Pytanie nr 19

Ugryzienie Pluskwy? Większość przypadków to dwa, trzy lub cztery swędzące, czerwone punkty ułożone obok siebie. Pluskwa gryzie chwilowo po kilka razy. Niektórzy reagują bardziej alergicznie – odczyny są wtedy większe np. rumienie czy bąble. Ugryzienia zaczynają swędzieć rano, ponieważ pluskwy gryzą w nocy podczas snu, kiedy jest ciemno, zazwyczaj między 23.00 a 4.00. Z drugiej strony coraz częściej zdarzają mi się przypadki braku odczynu alergicznego – innymi słowy pluskwy gryzą, rosną i rozmnażają się w mieszkaniu a żywiciel, czyli człowiek nie ma nic na skórze – nie ma ugryzień pluskiew. Dopiero jak robactwo zaczyna wychodzić spod łóżka i wchodzi na poduszki, a potem na ściany to wtedy lokatorzy zaczynają szukać w Internecie co to jest za owad, bo problem z pluskwami mają pierwszy raz w życiu i nigdy wcześniej się z tym nie spotkali. Właśnie wtedy czytacie ten artykuł i te pytania, a później dzwonicie do mnie. Na początku, pluskwy pod łóżkiem są niezauważalne, w dzień nie wychodzą, bo nie znoszą światła i cyrkulacji powietrza, uwielbiają siedzieć w ciemnych szczelinach. Jeśli się ma szczęście to widzi się je po raz pierwszy do miesiąca czasu, kiedy jest tylko kilka sztuk (wniesione lub migrujące w pionach). Można również widzieć tylko jedną – akurat tę przyniesioną np. z autobusu, pociągu, hotelu, przychodni czy osoby, u której piliśmy kawę (np. babcia). Po dwóch miesiącach będzie ich kilkaset. Rozmnażają się bardzo szybko. Jeżeli coś Was swędzi po nocy lepiej od razu działać.
Jak wygląda Pluskwa domowa? Rozmiar i kolor średniej pluskwy można porównać do pestki od jabłka. Poniżej jest zdjęcie, które to pokazuje. Dodatkowo nagrałem film, na którym dobrze widać pluskwy w różnych stadiach rozwojowych. Proszę kliknąć tutaj, aby zobaczyć krótki filmik: https://youtu.be/pfXp0OF45Bs

Większość ludzi, którym pomagam to mówi. Prawda jest taka, że pluskwy są na każdym osiedlu, ale nikt o tym nie rozmawia. W Polsce jest to temat wstydliwy. Ludzie myślą, że pluskwy pojawiły się z brudu, a prawda jest taka, że te owady lubią czyste powierzchnie, bo haczyki na odnóżach utrudniają im pełzanie w kurzu. Najbardziej prawdopodobną przyczyną przebywania pluskiew u Was jest to, że zostały wniesione do mieszkania, choć coraz częściej zdarza się migracja w pionach czy poziomach – od sąsiadów walczących z pluskwami na własną rękę. Pluskwy są tematem tabu, dlatego moje zabiegi są anonimowe. Kombinezon zakładam dopiero w mieszkaniu, a pod blok podjeżdżam zwykłym autem bez reklam czy napisów typu „Zwalczanie Pluskiew”. Pluskwy są do mieszkania wnoszone na ubraniu (najczęściej) lub przechodzą elewacją (kiedy na zewnątrz jest cieplej) lub rurkami grzewczymi obok kaloryfera, a także pionami i kanałami wentylacyjnymi w łazience – np. kiedy nad lub pod mieszkaniem są nieciekawi sąsiedzi. Coraz częściej ludzie stosują preparaty ze sklepu, te ogólnodostępne i tanie np. „bomby na pluskwy” – to pogarsza sprawę, bo pluskwy rozchodzą się we wszelkie możliwe kierunki. Pluskwy na swoich odnóżach mają haczyki, które ułatwiają im przyczepienie się i przenoszenie na butach, spodniach itd. Potrafią się łatwo zaczepić i przenosić z człowiekiem, aż do momentu, kiedy to człowiek pójdzie spać. Wtedy jest ciemno, pluskwa schodzi z ubrania i idzie do żywiciela (nawet do 20 metrów czuje dwutlenek węgla i pot wytwarzany przez człowieka) – gryzie, a potem chowa się pod łóżko i powoli rośnie, później składa jaja, z których wychodzą nowe owady. Najczęściej przenosi się samice, ponieważ to one szukają nowych gniazd do składania jaj, są bardziej śmiałe i aktywniejsze od samców. Pluskwy są tam gdzie przebywają ludzie np. w autobusach, pociągach i innych miejscach użyteczności publicznej. Ponadto są również w windach – ludzie nie wynoszą zapluskwionych mebli po schodach tylko wolą użyć windy. Jeśli nie ma windy to idą przez klatkę schodową zostawiając pluskwy na każdym piętrze. Na końcu, piękna z pozoru wersalka trafia na śmietnik, skąd jest zabierana przez „łowców śmietnikowych zdobyczy” i następnie trafia do kolejnego mieszkania. Tak właśnie powstała PLAGA pluskiew. To ludzie je roznoszą – cały czas. Aczkolwiek miałem już przypadki rozprzestrzeniania się pluskiew przez jaskółki i gołębie. Trzeba zwracać uwagę gdzie się przebywa i u kogo. Nawet goście nieświadomie mogą przynieść nam pluskwy. Wielu starszych ludzi ma problem z pluskwami, ponieważ nierzadko mają problemy ze wzrokiem lub nazywają pluskwy „biedronkami” i najzwyczajniej w świecie z nimi żyją. Starsze osoby mogą roznosić pluskwy po członkach rodziny i znajomych – jeżdżą najczęściej komunikacją miejską gdzie zostawiają te owady. Dopiero goście osoby zainfekowanej zauważają, że w trakcie siedzenia na wersalce lub podczas picia kawy, coś po nich zaczyna chodzić albo widzą je już na ścianach. Wtedy nie da się już uratować łóżek i wersalek, bo pluskiew w mieszkaniu starszej osoby jest już kilka tysięcy. Tam gdzie ta osoba przebywała lub kogo odwiedzała tam zaniosła pluskwy. Do tego dochodzą jeszcze mieszkania w boazerii lub nowoczesna cegiełka – najlepsze środowisko dla pluskiew. Szukając przyczyn rozprzestrzeniania się tych owadów nie można pominąć miłośników tanich, wysokoprocentowych napojów alkoholowych oraz zbieraczy trofeów na śmietnikach, a także bezdomnych. Niestety, zawsze w jakimś bloku lub wieżowcu znajdzie się sąsiad „czarna owca”. Podsumowując: Pluskwy wnosi się do mieszkania z pomieszczeń, w których pluskwy wcześniej były lub są nadal. Trzeba na spokojnie zastanowić się – rodzina, znajomi, hotel, autobus, pociąg, przychodnia, szpital, kościół, sklep meblowy? Tak czy inaczej to był pech – trzeba zrobić dezynsekcję i tyle. Nikt tego nie chce mieć w domu. Nie da się spać w łóżku ze świadomością, że coś w nocy będzie po nas chodziło, gryzło i piło z nas krew…  

Oczywiście, bardzo często jest tak, że tylko jedna osoba ma ugryzienia pluskwy. Pluskwa wybiera najatrakcyjniejszego żywiciela – widocznie zapach drugiej osoby bardziej przypadł jej do gustu. Człowiek produkuje dwutlenek węgla, ciepło i pot – to właśnie wabi pluskwy, których pożywieniem jest ludzka krew. Ugryzienia pluskwy to czerwone, swędzące punkty obok siebie na skórze. Kiedy pozostali lokatorzy sygnalizują, że również mają ugryzienia pluskiew to znaczy, że zostały przyniesione do innych pokoi.

Z biegiem lat odnotowuję coraz więcej przypadków klientów, którzy w ogóle nie mają widocznych ugryzień – czyli czerwonych, swędzących punktów na skórze. Innymi słowy pluskwy gryzą, rosną, rozmnażają się …a lokatorzy o tym nie mają pojęcia. Śpią spokojnie, do momentu w którym nie wyczują pełzającego owada na skórze w nocy lub ukłucia (rzadziej). Często jest też tak, że lokator widzi nieznajomego owada na pościeli lub poduszce. Kiedy pluskiew jest dużo – zaczynają wychodzić na ściany – siedzą za obrazami i listwami przypodłogowymi przy łóżku. Kiedy pluskwa zostanie zauważona „dziwny owad” budzi niepokój i zainteresowanie. Wtedy lokatorzy zaczynają szukać w Google po zdjęciach i trafiają na mnie. Decyzja o profesjonalnej dezynsekcji jest przesądzona. Zabieg zwalczania pluskiew jest tylko kwestią czasu.

Po wniesieniu do domu pluskwy na ubraniu, na kurtce lub spodniach, pluskwa czeka aż zgaśnie w mieszkaniu światło. Dopiero w nocy idzie do najbliższej sypialni. Zapach wytwarzanego przez człowieka potu i dwutlenku węgla wabi ją. Na początku pluskwy zagnieżdżają się w łóżku – to właśnie z niego wychodzą, gdy jest ciemno, gryzą i chowają się z powrotem do środka. Często na pościeli można zauważyć kropeczki krwi – to ślady obecności tego pasożyta. Ciężko je od razu dostrzec, ponieważ płaskie ciało pozwala im ukryć się bardzo głęboko – w szczelinach, gdzie nie dochodzi oświetlenie i nasz wzrok. Kryją się przed światłem – nie lubią go, dlatego głównie po nocy są pogryzienia, bo właśnie wtedy atakują.  Gdy jest ich więcej siedzą na podstawie łóżka. Kolejnymi miejscami są zamki poduszek czy materacy, listwy przypodłogowe, gniazdka. Bardzo często siedzą za wezgłowiem czy obrazami nad łóżkiem. Lubią okolice plastiku, do którego wchodzą drewniane żeberka stelażu, a także łączenia materiału z drewnem – tam gdzie zszywki tapicerskie. Pluskwy można wytropić po czarnych kropeczkach – to strawiona i wydalona krew, którą pobrały od żywiciela (człowieka). Większe gniazda pluskiew to kilkaset czarnych kropeczek w jednym miejscu (tam również znajdziemy dorosłe pluskwy, a także jajeczka – podobne kolorem i kształtem do ziarna ryżu, ale 10 razy mniejsze).  Po jakimś czasie, gdy w gniazdach pluskiew jest zbyt dużo osobników, samice wychodzą i składają jaja powyżej 1.5 m od łóżka. Wtedy zaczynają się rozprzestrzeniać po całym domu i przechodzą na inne pokoje, ale zawsze tam gdzie człowiek śpi – nie lubią oddalać się od żywiciela – ale od tego jest WYJĄTEK! O tym poniżej. Zobacz mój film jak rozpoznać odchody pluskiew –  https://youtu.be/_oIxWNNXUWM

To wyłącznie pogorszy sytuację, czasem prowadzi do trzeciego zabiegu dezynsekcyjnego. Preparaty z marketu mają za niską substancję aktywną, która likwiduje pluskwy. Po pryskaniu ogólnodostępnymi specyfikami, pluskwy uodpornią się na chemię, a w dodatku zaczną opuszczać pierwotne gniazda (łóżka) i zaczną się rozchodzić po całym mieszkaniu. Soda, ziemia okrzemkowa, boraks, nafta, goździki, lawenda i inne „alternatywne specyfiki” to środki które będą wypłaszały pluskwy a nie je likwidowały. Pluskwy trzeba usuwać a nie przepędzać. Pluskwy w ucieczce przed zagrożeniem idą do góry – np. na sufit. Najgorsza jest „bomba na pluskwy” – jej stosowanie powoduje, że pluskwy zagnieżdżają się w pionach (kuchnia, łazienka), a potem stamtąd wychodzą w innych mieszkaniach. Wtedy sąsiedzi mają problem. Często widzi się je na ścianie, po zdjęciu ramek lub obrazów – na tym filmie to bardzo dobrze widać: https://youtu.be/68cSxW6en6M

a) Wszystkie rzeczy materiałowe z łóżka i jego najbliższej okolicy do 1 m pakujemy do worków, z których wszystko po zabiegu będziecie na spokojnie wyciągali bezpośrednio do pralki i prali w temp. powyżej 60 stopni, bo tylko taka temperatura zabija pluskwy i inne owady. Nie można ładować dużo do bębna – tak, aby temperatura dotarła do samego środka materiałowej kulki w bębnie. To, czego nie da się wyprać zanosicie do pralni chemicznej, traktujecie parownicą lub wrzątkiem z czajnika albo wyrzucacie do kosza. Kołdry puchowe, lub inne rzeczy których nie da się wyprać? Taka sama procedura. Ubrania w szafach zostawiamy, nie ruszamy tego. W szafach pluskiew nie ma (chyba, że pluskwy chodzą już po całym mieszkaniu od miesięcy). Interesuje nas tylko najbliższa okolica łóżka (odcinek do 1 m) – to właśnie tam zagnieżdżają się pluskwy w przypadku średnio zainfekowanych pomieszczeń. Zabawki, które były pod łóżkiem dajemy np. do brodzika/wanny i zalewamy/płuczemy ciepłą wodą. Należy spać w pomieszczeniu, w którym były pluskwy w tym samym dniu, w którym był wykonywany zabieg dezynsekcyjny. Pluskwy muszą czuć się bezpiecznie (pozornie), dochodzi do tego kiedy człowiek wytwarza dwutlenek węgla, który je wabi w nocy. Wychodząc z kryjówek, wchodzą na preparat i się trują. Robię tak od lat i jest to metoda SKUTECZNA. Zaraz po zabiegu, śpimy pod wypranymi, świeżymi pościelami/kołdrami/kocami, aby nie wnieść z powrotem do pokoju pluskiew, które spały z Wami przed moim przyjazdem. 
b) Kolejno należy rozczłonkować łóżka i rozstawić elementy po pokoju, abym mógł wszystko bardzo dokładnie spryskać z każdej strony. Samo łóżko stawiamy do pionu (wertykalnie) pod sufit tak, abym mógł spryskać również podstawę łóżka i nogi, całe dookoła wzdłuż i wszerz. Preparat ma tendencję do ociekania, więc dobrze jest podłożyć na sam dół ręcznik lub koc – tak żeby preparat się zatrzymał na nim a nie na panelach – czyli po prostu stawiacie łóżko na ręczniku, kocu lub prześcieradle. Proszę nie używać folii, jest za lekka i nie wpija roztworu. Ułóżcie wszystko tak, abym mógł swobodnie przechodzić pomiędzy elementami. To bardzo WAŻNY punkt przygotowania!

c) Później odkręcacie listwy przypodłogowe, ale tylko te, które bezpośrednio stykają się z łóżkiem/wersalką (najczęściej 2 listwy) – nie ma konieczności odkręcania listew w całym pokoju, a tym bardziej w całym mieszkaniu. Ma to na celu wpuszczenie preparatu w ulubione miejsca przebywania pluskiew. Proszę te szczeliny za listwami solidnie odkurzyć.
d) Następnie należy bardzo dokładnie pozamiatać, odkurzyć i wymyć wszystkie podłogi. To bardzo ważne, ponieważ środki biobójcze lepiej działają i dłużej utrzymują się na powierzchniach odtłuszczonych, tam gdzie nie ma brudu i kurzu. Worek z odkurzacza wyrzucamy, a rurę przelewamy 3 razy gorącą wodą w wannie lub brodziku. Otwarty odkurzacz później potraktuję chemią.    

e) Na koniec warto zdjąć ze ścian obrazy, grafiki i ramki – za nimi często siedzą pluskwy w bardziej zapluskwionych mieszkaniach – ustawcie je tak w pokoju, abym mógł spryskać tył (plecy) tych rzeczy.
f) Proszę położyć na podłogę wazoniki i inne rzeczy, które mógłbym zdmuchnąć podczas zabiegu – moje urządzenie jest silne, podmuch jest duży – nie chcemy żeby coś się uszkodziło. Telewizory i monitory nakrywamy ręcznikiem lub kocem.
g) Proszę o podłączenie do prądu jednego przedłużacza w przedpokoju (im dłuższy tym lepszy) – tak, aby podczas zamgławiania nie było konieczności przepinania się pomiędzy gniazdkami. Mój zamgławiacz ULV jest na prąd – korzysta z normalnego zasilania.
h) Kuchnia – Produkty spożywcze, deski do krojenia, noże, łyżki – chowamy do szafek. Ekspres do kawy i Thermomix nakrywamy ręcznikiem.
i) Toaleta, Łazienka – Nic nie trzeba robić. Tam nie ma pluskiew, ale zawsze wpuszczam preparat biobójczy pod pralkę, w razie gdyby jakaś pluskwa spadła na podłogę w trakcie wsadzania rzeczy materiałowych do bębna przed praniem.
j) Jedno okno w każdym pomieszczeniu ustawiamy na mikrouchył (najczęściej klamka po skosie). Ma to na celu odprowadzenie wilgoci z powietrza po zabiegu.
k) W sezonie grzewczym wszystkie kaloryfery odkręcamy na maksimum. To działanie ma doprowadzić do jak najszybszego wykluwania się nimf pluskiew z jajeczek. Kiedy temperatura w pomieszczeniu spada poniżej 21 stopni terminowość metaboliczna i lęgowa pluskiew się wydłuża, a tego nie chcemy.

Najskuteczniejszą metodą jest połączenie zamgławiania ULV i oprysku ciśnieniowego. Jest to wykonywane przy użyciu jednego urządzenia – zamgławiacza, który podłączam do prądu. Dodatkowo stosowanie najdroższych preparatów o wysokim stężeniu substancji biobójczych wyłącznie do kupienia i użytku przez profesjonalistę daje 100% skuteczności. Tak właśnie działam, dlatego też mam tyle pozytywnych opinii w Google. Moje zabiegi są wyłącznie skuteczne, ale przez to, nie są tanie. Nie da się zrobić dobrze i tanio. Po ostatnich wysokich podwyżkach cen preparatów chemicznych w I kwartale 2024, jako specjalista, chcąc utrzymać najwyższą jakość dezynsekcji, musiałem również podnieść cenę. Nie mogę oszczędzać na jakości i ilości chemii, którą używam do dezynsekcji, u ludzi którym pomagam. Zawsze, u każdego pracuję tak, jakbym robił taką samą dezynsekcję u siebie w mieszkaniu. Chemia, którą używam nie pozostawia przykrego zapachu i jest bezpieczna dla domowników, zwierząt domowych i roślin. 

Kilka dni wcześniej umówiliśmy się na dezynsekcję telefonicznie. W dniu zabiegu przyjeżdżam samochodem bez reklam, anonimowo. Dzwonię na domofon. Wchodzę do mieszkania. Lokatorzy pokazują pomieszczenia i opowiadają o całej sytuacji ze szkodnikami. Sprawdzam łóżka i oceniam stopień zapluskwienia. Poprawiam porozkładane elementy rogówki, wersalki, łóżek. Potem wypisuję protokół, podbijam pieczątkę i umawiamy się na kolejny termin. Po zapisaniu w kalendarzu wyciągam zamgławiacz, mieszam preparat, ubieram kombinezon i maskę gazową. Gdy jestem gotowy, lokator wychodzi. W trakcie zabiegu, który trwa około 15 minut, lokator czeka na mnie przed drzwiami, na klatce schodowej, przed klatką lub w samochodzie na parkingu. Gdy skończę swoją pracę, wychodzę na klatkę, a lokator za mną zamyka drzwi na klucz. Następnie zostawiacie mieszkanie na min. 5 godzin. W tym czasie preparat wypłasza pluskwy i powoli je likwiduje. Nie da się przyspieszyć biologii i natury owadów. 2 godziny to za krótki czas. Z kolei niektóre firmy mówią, że trzeba wyjść na 12 lub 24 godziny z mieszkania – tutaj mam wątpliwości co do jakości lub użytej dawki (stężenia) preparatów stosowanych przez te firmy. Pluskwy muszą mieć kilka godzin na przyzwyczajenie się do nowego środowiska – i to wystarczy. Później wychodzą na preparat i się zatruwają. Większość z nich zostanie zatruta w trakcie dezynsekcji, ale te które śpią w głębokich szczelinach będą zdychały do kilku dni. Mgła, którą tworzę w pomieszczeniach musi powoli i spokojnie, bez zbędnej cyrkulacji osiąść na powierzchniach i wniknąć w szczeliny oraz zakamarki, czyli tam gdzie siedzą pluskwy. Po tych 5 godzinach, ktoś wchodzi do mieszkania i otwiera wszystkie okna robiąc przeciąg. Trzeba wietrzyć przez ok. 1 godzinę. Później można wejść do mieszkania i normalnie mieszkać. Środki powierzchni, podłogi można przetrzeć na wilgotno (często wymieniamy wodę), bo preparat lekko się lepi, ale zostawiamy ok. 10 cm od ścian (przy listwach) żeby preparat pracował – szkoda zmywać drogi preparat – niech działa.

W trakcie pierwszego zabiegu dezynsekcyjnego sprawdzam również mieszkanie pod kątem stopnia zapluskwienia. Po kilku minutach przeprowadzam zwalczanie pluskiew. W prawie wszystkich przypadkach wystarczą dwa zabiegi. Trzeci zabieg robię rzadko, w drodze wyjątku np. kiedy muszę poprawiać po innych firmach, które stosując tani, słaby preparat doprowadziły do rozprzestrzenienia się pluskiew po całym mieszkaniu, albo kiedy lokatorzy walczyli od jakiegoś czasu sami z pluskwami używając bomb na pluskwy lub preparatów np. arox, getox, raid, effect, vaco, cobra i innych amatorskich środków biobójczych, które doprowadziły do ukrycia się pluskiew jeszcze głębiej i które w jakimś stopniu podniosły odporność pluskiew na insektycydy. Zawsze proszę klientów, aby opowiedzieli krótką historię przebywania pluskiew w mieszkaniu, bo to wpływa później na technikę dezynsekcyjną, którą zastosuję w trakcie przeprowadzania zabiegu zwalczania pluskiew. Drugi zabieg przeprowadzam po 7 dniach. Pierwszy zabieg wypłasza i zabija większość pluskiew. Po pierwszym zabiegu pluskwy giną nawet do kilku dni, mogą jeszcze wychodzić, ale w większości przypadków nie gryzą. Drugi zabieg wybija larwy, czyli te, które wychodzą z jajeczek – nowe pokolenie, które nie będzie już rosnąć i się rozmnażać. Trzeci zabieg należy przeprowadzić tylko w określonych przypadkach. O tym, w następnym pytaniu. Skuteczne zwalczanie pluskiew to najczęściej dwa zabiegi – jeśli znajdą Państwo firmę, która powie, że jeden raz wystarczy to znaczy, że źle trafiliście. Preparaty nie działają na jaja. Należy odczekać między 3 a 6 dni, aby pluskwy się wykluły. W tej branży brakuje profesjonalistów. Wielu pseudo-fachowców chce zaoszczędzić na stosowanej chemii, kupują tanie preparaty, mające zbyt niską substancję aktywną, która ma zwalczyć owady. Później przyjeżdżam do płaczącej kobiety, która już nie ma siły z tym walczyć (robi non-stop pranie, sprząta …a dzieci dalej pogryzione). Wszystko przez to, że zamówiła inną tańszą firmę, zapłaciła trochę mniej, a pluskwy nadal biegają – mam wiele takich przypadków. Często muszę poprawiać po innych firmach, szczególnie tych, które pracują na zlecenie administracji czy spółdzielni – tam pracownik wybiera najtańszą z ofert. Nie da się zrobić dobrze i tanio. W 2022 roku chemia biobójcza poszła w górę trzykrotnie. W pierwszym kwartale 2023 były kolejne podwyżki cen insektycydów. Zwalczając owady należy stosować więcej preparatu niż zaleca producent. Tylko wysokie stężenia są w stanie zlikwidować w całości problem pluskiew. To przekłada się na cenę za zabieg. Śpię spokojnie bez obaw o nowe pogryzienia wśród klientów. Każdy zabieg robię najlepiej jak się da. Lokatorzy po pierwszej dezynsekcji mówią, że lepiej śpią i widzą efekt mojej pracy. To motywuje mnie do dalszej pracy, zadowolenie ludzi, wdzięczność. Nie ma nic lepszego dla fachowca jak podziękowanie i miłe słowa za dobrze wykonaną pracę.      

Skuteczna dezynsekcja to dwa zabiegi, ale w niektórych sytuacjach niestety nie wystarcza. Na trzecią dezynsekcję umawiamy się w kilku przypadkach, ale nie jest ona obowiązkowa – zawsze zależy od życzenia osoby, której pomagam. Zawsze informuję, że jeśli między 10 a 20 dniem od drugiej dezynsekcji żywa pluskwa zostanie zauważona przez lokatora lub na skórze pojawi się charakterystyczne ugryzienie to należy do mnie zadzwonić i jak najszybciej umówić się na trzeci termin. Zdarza się to rzadko, ale wolę uprzedzić o takiej ewentualności. Zawsze staram się ukończyć usługę na dwóch zabiegach. Tutaj wymienię okoliczności, które determinują trzecie odpluskwianie:

a) Przed moim przyjazdem na pierwszy zabieg został w mieszkaniu rozpylony lub rozsypany środek służący do walki z owadami. Dzieje się tak, w skutek nieświadomości lokatora – czasem ludzie intuicyjnie biegną do sklepu po preparat, który pozornie powinien pomóc. Skutek jest odwrotny do zamierzonego. Pluskwy rozchodzą się wtedy po całym mieszkaniu. Mowa tu o preparatach na owady lub średniowiecznych sposobach np. ziemia okrzemkowa, lawenda, goździki, soda oczyszczona, nafta itp. Te działania powodują, że pluskwy opuszczają pierwotne gniazda (łóżka) i chowają się za listwy, wchodzą na ściany, ukrywają się za obrazami, są na sufitach i innych nienaturalnych dla nich miejscach m.in. w łazience czy przedpokoju. 
b) Kolejną przyczyną jest chęć ratowania silnie zapluskwionej rogówki lub innego, ciężkiego, solidnie zbudowanego mebla. Włącznie z rozdartymi od środka wersalkami czy tapczanami (tutaj pluskwy wchodzą bardzo głęboko – lokator nieświadomie ułatwia pluskwom ukrycie się). Podobnie z mieszkaniami, w których są zabudowy, słupki z płyt g-k, szczeliny między ścianami, kamienie czy cegiełki ozdobne klejone do ścian, odchodzące tapety i inne atrakcyjne dla pluskiew powierzchnie.
c) Następna sytuacja to zabieg poprawkowy po innej firmie, która zrobiła oprysk, ale nie przyniósł on oczekiwanych rezultatów. Pluskwy nadal biegają i gryzą w nocy mieszkańców.
d) Mieszkanie jest od jakiegoś czasu puste. Nie ma w nim lokatorów. Pluskwy w takich pomieszczeniach się hibernują – czyli zasypiają. Obudzą się dopiero po wejściu lokatora, który będzie wytwarzał dwutlenek węgla i pot, który je zwabi.
e) W mieszkaniu lokator tylko pomieszkuje czyli nie śpi w nim codziennie. Tutaj pluskwy zmieniają swój naturalny harmonogram pobierania krwi z co jeden/dwa dni -na- raz na tydzień/dwa tygodnie. Część z nich może być uśpiona. Dlatego wychodzenie z kryjówek czy jajeczek opóźnia się – przez co dochodzi to rozłożenia w czasie walki z pluskwami na kilka tygodni.
f) Klient ma życzenie, aby zrobić trzeci zabieg profilaktycznie – nie liczą się pieniądze, po prostu mam przyjechać i zrobić trzecią prewencyjną dezynsekcję, aby wzmocnić barierę biobójczą w mieszkaniu. Czasem takie podejście skutkuje osiągnięciem stanu komfortu psychicznego u osoby której pomagam.

Tak, preparaty są bezpieczne i sprawdzone. Podczas zabiegu, który przeprowadzam w masce gazowej i kombinezonie nie może być nikogo w mieszkaniu. To są preparaty biobójcze – mają zabijać owady. Po 5 godzinach wietrzymy jeszcze przez godzinę, potem można wejść i normalnie mieszkać. Jeśli macie zwierzęta, warto jest przed wprowadzeniem do pomieszczenia przemyć miejsca przesiadywania pupila – głównie środki pomieszczeń. Warto zostawić preparat przy listwach przypodłogowych ok. 10 cm od ściany. Szkoda przemywać powierzchnie zaraz po zabiegu, ponieważ zmyje się preparat, który jeszcze będzie działał przez kilka dni. Roślinom nic się nie stanie. Robię te zabiegi u kobiet w ciąży, u noworodków – nigdy, nikomu nic się nie stało. Bez obaw. Mój preparat jest przebadany, ma pozwolenie Ministra Zdrowia. Używam wyłącznie środków z najwyższej półki.  

Najpierw należy pomyśleć nad przyczyną przebywania pluskiew w Waszym mieszkaniu. Jedno jest pewne, nie biorą się z brudu! Pluskwy nie znoszą brudnych pomieszczeń, wręcz przeciwnie – lubią kiedy jest czysto. Oczyściłem z pluskiew setki mieszkań. Z doświadczenia napiszę tutaj co mówiły osoby, u których byłem. Generalnie większość ludzi nie wie skąd ma pluskwy, dlatego należy na spokojnie pomyśleć gdzie się było, kogo się odwiedzało lub kto Was odwiedzał. Część ludzi wiedziała, że pluskwy zostały do mieszkania wniesione na kimś lub na meblu (np. wersalce). Niektórzy mówili, że ktoś mógł im przynieść. Inni słyszeli, że w bloku mogą być pluskwy. Na palcach jednej ręki mogę wskazać ludzi, którym pluskwy przechodziły do mieszkania w pionie lub po elewacji. Z praktyki wiem, że w 95% przypadków pluskwy są wnoszone do pomieszczeń przez lokatora na ubraniach (buty, spodnie). Pechowo – człowiek łapie pluskwę w miejscu, gdzie przebywa dużo osób np. autobus, tramwaj, pociąg, przychodnia, szpital, hotel czy winda w wieżowcu. Rzadko kiedy pluskwy przechodzą w pionie np. rurkami grzewczymi czy pionami wentylacyjnymi. Tylko kilka razy miałem przypadek, że ktoś widział jak chodziły po klatce – prawdopodobnie pluskwy spadły komuś z wynoszonej na śmietnik wersalki lub tapczanu. Jak nie ma windy to strzepują pluskwy z wersalki idąc po schodach. Jeśli jest winda to ona będzie zapluskwiona. Widziałem również pluskwy w gołębich i jaskółczych gniazdach – tutaj pluskwy wchodziły przez szczeliny w oknach kierując się w stronę łóżka (ale to marginalne przypadki). Jeśli nadal nie wiecie skąd możecie mieć u siebie pluskwy to odpowiedź jest prosta – Zostały wniesione do mieszkania przez tego u kogo jest najwięcej pluskiew w pokoju – Jak? Może się tego nigdy nie dowiemy, ale jedno jest pewne – to był pech – większość ludzi pluskwy ma pierwszy i ostatni raz w życiu – chyba, że mieszkacie w zapluskwionym budynku – ale i tak należy zrobić dezynsekcję, aby zahamować rozwój populacji w mieszkaniu, bo zamęczą Was w nocy, w dodatku przyczynią się do kosztów (generalny remont). Po moim zabiegu w mieszkaniu powstanie bariera biobójcza, która powstrzyma kolejne pluskwy przed wejściem do mieszkania. Nawet muchy, które wlecą do środka będą padać.

Podsumowując – nie mogę dać gwarancji, że pluskwy już nigdy nie wrócą. One są wnoszone do mieszkań. Zagwarantować mogę profesjonalne podejście do sprawy, skuteczny zabieg dezynsekcyjny, który zlikwiduje wszystkie pluskwy i inne owady w mieszkaniu, ale nie obiecam, że już nigdy się u Was nie pojawią. Czy obiecacie mi, że już nigdy nie wniesiecie ich do swojego domu? Nie można ich ponownie przynieść do mieszkania i tyle. Zrobię dwa zabiegi i będzie spokój – nie ma co się dłużej zastanawiać. Znam się na swojej pracy, lubię ją. Oczyściłem już tyle mieszkań, że żaden przypadek nie jest w stanie mnie zaskoczyć. W dniu zabiegu oglądam pokoje i mówię co należy zrobić, aby zabezpieczyć mieszkanie przed ponownym zapluskwieniem. Wskazuję również miejsca, które należy uszczelnić, tak aby problem już nigdy nie wrócił. Jesteście w dobrych rękach. Pomogę Wam zwalczyć ten problem. Dla mnie to codzienność.

Tak, pluskwy zaczną wychodzić ze wszystkich zakamarków i nawet do kilku dni ginąć – zależy to od rozmiaru pluskiew, ilości i stopnia wykształconej odporności na preparaty owadobójcze. To, że widzimy żywe pluskwy po zabiegu świadczy o tym, że preparat działa i zmusza pluskwy do opuszczania kryjówek. Pluskwa wychodząc łapie preparat i zostaje wówczas zatruta. Jest otępiała, zmienia kolor na ciemniejszy. Śmierć nie następuje od razu tylko z opóźnieniem, tak aby inne widziały, że powierzchnia jest pozornie „bezpieczna”. Pluskwa, która siedzi w głębszej szczelinie, gdy dostanie pod ciśnieniem większą dawkę biobójczą może tam zostać i zdechnąć od razu – nawet jej nie zobaczymy, bo właśnie tam uschnie. Drugi zabieg wybija młode pluskwy (nimfy), które wychodzą z jajeczek do 6 dni. Po tym zabiegu pluskwy nie będą mogły już rosnąć i się rozmnażać. Dwa zabiegi wystarczą w przypadku średnio zainfekowanego mieszkania, wyjątki są w pytaniu nr 11. Stopień zainfekowania oceniam na pierwszej dezynsekcji. Tutaj filmik jak wyglądają nimfy wyklute z jajeczek: https://youtube.com/shorts/YYAm45i7WAs?feature=share

Nie zaszkodzi, ale z doświadczenia wiem, że administracja rozkłada ręce i mówi żeby walczyć z pluskwami na własną rękę. Zdarzają się przypadki, że administracja wysyła firmę „od siebie”. Zazwyczaj muszę po takich firmach poprawiać, ponieważ administracja płaci takiej firmie za mało, aby wykorzystała najdroższe środki potrzebne do skutecznej walki z pluskwami. Działanie opryskiwaczem ogrodowym z OBI nic nie da – to nie jest sprzęt  do walki z pluskwami. Obecnie, pluskwy mają w pewnym stopniu wykształconą odporność na preparaty biobójcze. Tylko i wyłącznie używanie najsilniejszych preparatów w branży i stosowanie ponadprzeciętnych dawek chemicznych daje 100% skuteczności. W przypadku zwalczania pluskiew tanio nie znaczy dobrze.

To zależy – ustalamy to wspólnie na pierwszym zabiegu dezynsekcyjnym. Bazując na doświadczeniu, często potrafię uratować meble, oczywiście jeśli pluskiew nie ma dużo. Jeśli chodzi o tapczany i wersalki silnie zapluskwione to warto jest podejść książkowo do tego tematu i po prostu je wyrzucić, bo to one są gniazdami – to z nich wychodzą pluskwy. Ponadto ich konstrukcja nie zawsze pozwala na skuteczną dezynsekcję. Ciężkie, solidnie zbite, wykonane z drewna, z dużą ilością materiału – to cechy wersalek i rogówek, które w pierwszej kolejności nadają się na śmietnik. Jeśli łóżka są nowe to ocenię na pierwszym zabiegu czy będę w stanie je „uratować”. Jeżeli na pierwszy rzut oka widać, że będę mógł opryskać wszystkie szczeliny i zakamarki np. stalowego łóżka ze stelażem to z pewnością nie trzeba będzie go wyrzucać. Mebli (szafy, biurka) nie trzeba utylizować, chyba że na ich plecach są gniazda pluskiew. Gniazdo to bardzo dużo czarnych kropek w jednym miejscu, jest to strawiona i wydalona przez pluskwę krew. Nierzadko siedzą tam również pluskwy duże i małe. Czasem widoczne są również jajeczka – wyglądają jak biały ryż, tylko 10x mniejsze. Na moich filmach na YouTube lub TikToku często je pokazuję.

Oczywiście, warto podejść podręcznikowo do tematu i po prostu zrobić dwa zabiegi. Dezynsekcja przyczyni się do osiągnięcia stanu komfortu psychicznego. Jeśli podejrzewamy obecność szkodnika w domu to robimy wszystko, aby zredukować prawdopodobieństwo do zera, że w naszym mieszkaniu coś mogłoby się zacząć rozmnażać i za chwilę gryźć nas w nocy. Dużo ludzi mówi mi, że sam mój przyjazd działa uspokajająco. Nie namawiam, każdy sam podejmuje decyzje, ale według mnie – lepiej jest zacząć od dezynsekcji, a dopiero później iść do lekarza-dermatologa, który będzie faszerował antybiotykami lub przepisze zastrzyki. Często jest tak, że pogryzienia myli się z problemami skórnymi. Każdy rodzaj owada, który znajduje się w mieszkaniu zostanie zlikwidowany – od rybików cukrowych w łazience, po mole i muszki w kuchni, muchy na parapecie, mrówki, komary i inne. Mój preparat działa na każdy rodzaj owada. Zdarza się, że ludzi coś gryzie, nie wiedzą co to jest. Przyjeżdżam, robię zabieg i potem lokatorzy śpią spokojnie – ugryzienia się kończą. Czasem nie wiemy i nie dowiemy się co było przyczyną ugryzień. Każdego dnia pomagam ludziom, dlatego używam najsilniejszego preparatu pod względem substancji czynnej – biobójczej na rynku – działa na wszystko, jest przy tym bezpieczny dla ludzi, zwierząt domowych i roślin – jest przebadany i dopuszczony do obrotu przez ministerstwo zdrowia. W tym przypadku, cena idzie w parze z jakością. Tu nie można oszczędzać.  

Jak tylko będę miał wolny termin w kalendarzu to możemy się umówić na konkretną datę i godzinę. Gdy zapiszę w kalendarzu, termin będzie pewny i zarezerwowany tylko dla Was. Często mam kilkunastominutowe opóźnienia – Ktoś nie przygotuje mieszkania na czas, albo korki na trasie, wiele pytań przed zabiegiem i dłuższa rozmowa. Większość ludzi ma ten problem pierwszy raz w życiu, dlatego rozmowa trwa czasem dłużej niż zabieg. Zawsze, u każdego tuż przed rozproszeniem preparatu chemicznego, poprawiam rozstawione po pokoju elementy – to też zajmuje trochę czasu, ale chodzi o to, aby dezynsekcja pluskiew została wykonana najlepiej jak się da. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest pozbycie się szkodników z Waszego mieszkania – dlatego nie lubię się śpieszyć, bo wszystko musi być dobrze zrobione. Podchodzę do pracy tak, jakbym miał robić to u siebie. Daję dużo biobójczej chemii, nie oszczędzam, mam najsilniejszy ale zarazem bezpieczny preparat. Stawiam na jakość. Od lat pomagam ludziom skutecznie, co przekłada się na opinie o mnie. Proszę nie wymagać ode mnie zegarmistrzowskiej punktualności. Jeżdżę po całym Śląsku – czasem dojeżdżam dalej. Proszę podczas planowania dnia, w którym będzie zabieg, zawsze uwzględnić, że mogę się spóźnić jedną godzinę – tak dla bezpieczeństwa. Czas oczekiwania na pierwszy zabieg wynosi maksymalnie do 3, 4 dni. Zazwyczaj przyjeżdżam na drugi lub trzeci dzień. Najlepiej przeprowadzić dezynsekcję jak najszybciej – żeby uniemożliwić pluskwom rozmnażanie się w mieszkaniu. Generalnie, to od Was zależy na kiedy będziecie w stanie przygotować mieszkanie. Na drugi zabieg umówimy się w dniu pierwszego zabiegu – zawsze zapisuję datę na protokole dezynsekcyjnym, który zostawiam w mieszkaniu.

Wycena dezynsekcji jest uzależniona od kilku czynników:
a) Gdzie jest mieszkanie/dom? Jakie miasto?
b) Jaka jest powierzchnia i ilość pomieszczeń?
Jaka jest cena za spokojny sen i skuteczne pozbycie się pluskiew z mieszkania? Nie jest tanio, ale warto, ponieważ problem jest poważny. Czekanie przyczyni się do remontu mieszkania – pluskwy rozmnażają się bardzo szybko i po pewnym czasie rozchodzą się po pomieszczeniach. Nieprzespane noce, swędząca skóra, uczucie dyskomfortu to jedne z wielu czynników wpływających na podjęcie decyzji o szybkiej dezynsekcji. Mieszkanie typu kawalerka lub dwu-trzy pokojowe, ale maksymalnie do 70 m2 – Cena wynosi 1000 zł za jeden zabieg dezynsekcyjny. Proszę pamiętać, że należy zawsze zrobić dwa zabiegi, aby przy drugiej wizycie zlikwidować drugie pokolenie pluskiew – larwy (młode wykluwają się między 3 a 6 dniem). Wydatek tylko na jeden zabieg byłby stratą pieniędzy. Drugi zabieg kosztuje tyle samo – jest identyczny – ta sama metoda. Robimy go po 7 dniach. Dopiero wtedy mamy pewność, że cała populacja pluskiew w mieszkaniu została zlikwidowana. Zawsze przeprowadzam zabiegi we wszystkich pomieszczaniach, aby mieć pewność, że każda pluskwa zostanie zatruta. Łącznie cała dezynsekcja kosztuje 2000 zł. Osoby którym pomogłem, mówią że warto od razu odżałować te pieniądze, ale w końcu spokojnie mieszkać. Z pewnością na rynku są tańsze firmy, które poza likwidowaniem karaluchów, łapaniem szczurów i myszy zajmują się również usuwaniem pluskiew. Często przeprowadzam zabiegi poprawkowe po innych „fachowcach”, którzy wyceniają wizytę na 700 zł. Po ostatnich podwyżkach cen preparatów chemicznych w sierpniu 2024 roku nie da się utrzymać najwyższego poziomu usługi na tym pułapie ceny – niestety coś za coś. Cena wynika z jakości. Stosuję autorską metodę dezynsekcji. Używam zamgławiacza ULV, który jest najskuteczniejszym narzędziem do walki z pluskwami. Zaopatruję się w najsilniejszy na rynku dla profesjonalistów, ale bezpieczny dla ludzi, zwierząt i roślin preparat, który nie niszczy mebli i nie zostawia przykrego zapachu, który unosi się tygodniami. Mieszam ponadprzeciętne stężenie chemiczne – nie oszczędzam na koncentracie biobójczym. To zawsze skutkuje pozytywnym efektem i z tego wynika ta cena. Płacicie Państwo za skuteczność oraz indywidualne podejście do sprawy. Lubię swoją pracę, dlatego przeprowadzam te zabiegi najlepiej jak się da, bo nie potrafiłbym spać spokojnie mając z tyłu głowy, że zabieg mógł być przeprowadzony nieprawidłowo – taki mam charakter. Dbam o renomę, pod każdym zabiegiem na protokole podpisuję się własnym nazwiskiem. Prawdziwe opinie w Google ludzi, którym pomogłem mówią o mnie wszystko i są najlepszą rekomendacją.

Oczywiście, zawsze jestem do dyspozycji. Konsultacja przez telefon nic nie kosztuje. Gdybym nie odbierał (mogę wtedy prowadzić zabieg) to w wolnej chwili oddzwonię. Nie używam telefonu służbowego – mam tylko prywatny, bo każda osoba, której pomagam może się ze mną kontaktować o każdej porze. Lubię swoją pracę. Zwalczaniem pluskiew zajmuję się od lat. Jestem jednym z najlepszych fachowców na Śląsku, co potwierdzają opinie na Google. Zawsze służę pomocą 🙂 Do usłyszenia, mgr Łukasz Bula

 

W wolnej chwili zapraszam na mój kanał z filmami o pluskwach na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UCXU-J-ssD9ckCIcc-dDZHhw/videos

łukasz bula entomolog dezynsekcja pluskwy
Moje filmy na TikToku (kliknij w ikonę)
Moje filmy na YouTube (kliknij w ikonę)
jak wyglada pluskwa